Rozjechali się wszyscy dosyć szybko. Życie wróciło na swoje tory. Bo przecież nowe przygody czekają - tyle trzeba przebyć, przeżyć, opisać, a w końcu - znów opowiedzieć. Gdyby to był film, to w scenie, w której nasi goście wyjeżdżają ze Starego Sącza, w tle śpiewałby Marek Grechuta ten wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego: - Ile razem dróg przebytych? Ile ścieżek przedeptanych? Ile deszczów, ile śniegów wiszących nad latarniami? Ile listów, ile rozstań ciężkich godzin w miastach wielu? I znów upór, żeby powstać i znów iść, i dojść do celu. W tym roku w historiach, które zostały opowiedziane dużo było i tym uporze i dążeniu do celu, o samozaparciu, a walce z własnymi słabościami. I w opowieści Piotra Krzyżowskiego o zakończonej sukcesem wyprawie na Broad Peak i K2, i w prelekcji dziewiętnastoletniego Jaśka Gurby o pasji wspinaczkowej i pierwszych pokonanych Big Wallach, i w niezwykle inspirujących, samotnych wędrówkach Katarzyny Nizinkiewicz (przez zimową Szwecję) oraz Agnieszki Zebry Dziadek (przez całą Japonię). Bywało groźnie, kiedy Bartek Sabela opowiadał o wydobyciu diamentów w Republice Konga, zabawnie i w pewnym sensie swojsko, podczas wystąpienia Krzysztofa Storego (który po raz drugi otrzymał Nagrodę Publiczności naszego festiwalu), i malowniczo, kiedy profesor Sławomir Brzoska otworzył przed nami okno na świat swojej rocznej wielkiej podróży. Opowieści Bartosza Malinowskiego (o Gruzji) i Grzegorza Kapli (o Filipinach) rozbudziły podróżniczą wyobraźnię, u niektórych powodując widoczny reisefieber, nagłą potrzebę pakowania walizek i rezerwowania biletu, najlepiej w jedną stronę. Padło wiele złotych myśli, mądrych słów, stwierdzeń i wniosków, które zmuszają do głębszego wejścia w istotę podróżowania, zostawiają z zadaniem domowym na cały rok czekania na kolejną edycję festiwalu - tak było w przypadku opowieści Wojciecha Ganczarka, Marka Pernala i Maxa Cegielskiego. Gościem specjalnym 12. Bonawentury była Elżbieta Dzikowska, legenda, której nikomu przedstawiać nie trzeba, autorytet, ciepły, wspaniały człowiek, od 60 lat związana z wydawnictwem Kontynenty.
I tu w końcu, ale z należytymi fanfarami - wydawnictwo Kontynenty! "Kontynenty” to niezależne polskie pismo o podróżowaniu – magazyn reporterów, pisarzy, fotografików, podróżników; drukujący ambitne reportaże, wywiady, opowieści o odległych krajach, nieznanych obyczajach, tajemniczych misteriach i obrzędach, o odkryciach, przygodach i ludziach. Pismo na przestrzeni lat publikowało zdjęcia światowej sławy fotografików i teksty najlepszych polskich autorów, jednocześnie omawiając nowości wydawnicze z nurtu literatury podróżniczej. Autorem koncepcji reaktywowanych „Kontynentów”, wydawcą i redaktorem naczelnym jest Dariusz Fedor, który również był gościem, i współprowadzącym, tegorocznego festiwalu.
W pofestiwalowych podsumowaniach warto także posłuchać samych gości... bo od czego mamy media społecznościowe 🙂
Wojciech Ganczarek: "Dobrze jest przyjechać, zobaczyć się na żywo, powymieniać się dobrą energią. To zdecydowanie nie to samo, co teksty pisane z odległych stron, ani nawet nie to co gadanie przez podcasty czy nagrania wideo. Zupełnie nie to. Pomimo rozwoju technologii, nie da się - i całe szczęście! - zastąpić internetem prawdziwego spotkania z entuzjastyczną publicznością z Festiwalu Podróży i Przygody Bonawentura w Starym Sączu (...) W rozmowach po spotkaniu zawsze znajdzie się jakieś dobre słowo, które pozwoli powiedzieć sobie "warto było". Ale właśnie nawet nie słowa, tylko sama obecność w innym miejscu, wśród innych ludzi, jest kluczowa. (...) Dzięki, że byliście i umożliwiliście to spotkanie!
Krzysztof Story: " W sobotę miałem wielką przyjemność zabrać publiczność festiwalu Bonawentura w Starym Sączu w podróż przez Polskę. Razem odwiedziliśmy jeden, z góry wybrany adres i spotykaliśmy zwykłych ludzi, często kryjących niesamowite historie. Dzięki za fantastyczne przyjęcie i atmosferę".
Katarzyna Nizinkiewicz: "Dziękuję widzom i ekipie Festiwalu Podróży i Przygody Bonawentura. Było mi bardzo miło się z Wami spotkać! Do zobaczenia gdzieś, kiedyś, być może w górach. I wielkie dzięki dla Kontynentów! 100 lat!"
Grzegorz Kapla: "No i wróciłem. Festiwal Przygody i Podróży Bonawentura w Starym Sączu był najlepszym z tych w jakich mogłem wziąć udział. Dobrze było tam pojechać, przez Bukowinę, dobrze zobaczyć na Podtatrzu wiosnę. Zaszczytem było stanąć na jednej scenie z panią Elżbietą Dzikowską, nie widzieliśmy się przecież ze trzy lata (!), z Bartkiem Sabelą, którego Może morze wróci jest jedną z najlepszych podróżniczych książek jakie znam, z Maxem Cegielskim, któremu już zazdroszczę jego najlepszej książki, Kongo w Polsce, choć dopiero zacząłem ją czytać. Z Krzyśkiem Storym, jego opowieść o ludziach zamieszkałych pod tym samym adresem w całej Polsce poruszyła mnie do głębi. Z Jaśkiem Grubą, najmłodszym chyba polskim wspinaczem który pokonał El Capitana… No i przede wszystkim z tymi, którzy podchodzili do mnie, żeby powiedzieć, że znają Pozytywy. To było coś nie z tej ziemi. Bo przecież byłem bardzo przejęty, pisanie to inna konkurencja niż taki występ, potrzebowałem wsparcia. Naprawdę. A potem podchodzi do mnie pewien pan, bywalec festiwali i mówi „świetnie pan to rozegrał, to pierwsze zdjęcie takie nudne, pan tak marudzi, marudzi, publika usypia, już myślę, że chyba wyjdę zapalić a tu nagle jak ten skok do oceanu, panie, ale się ubawiłem”. Dziękuję wam, że wytrzymaliście pierwsze dziesięć minut. I że mi potem powiedzieliście, że było warto. NIe byłoby mnie tam, gdyby nie Dariusz Fedor, bo to jego ekipa, drużyna Kontynentów miała w tegorocznej Bonawenturze swoje święto. Dziękuję. To był zaszczyt i to była przyjemność".
Wydawnictwo Kontynenty: "Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura - to były wspaniałe trzy dni festiwalu! Cudowna publiczność (pełna sala na wszystkich wystąpieniach!), tłok przy naszej podróżnej księgarni! Liczymy na to, że to dopiero początek wspólnego podróżowania!Bardzo dziękujemy naszym autorom za niezwykłe prelekcje!"
Tegoroczny Festiwal zakończył nastrojowy, liryczny koncert zespołu Knedlove, o którym Andrzej Wodziński w swojej recenzji napisał: "Zwieńczeniem Festiwalu Bonawentura był koncert grupy KNEDLOVE. Występujący artyści to ludzie młodzi, ale dojrzali muzycy. Ich repertuar, to własne kompozycje w nurcie mainstreamowym, gdzie wspaniale poruszają się pomiędzy liryką, a naprawdę ciężkimi brzmieniami. Koncert podobał się zebranej publiczności… i piszącemu te słowa. To był naprawdę kawał dobrej (solidnej) muzyki".